Cześć.
Dzień cięższy niż zwykle. Miałam zakładanego PORTa naczyniowego (to coś zamiast wenflonów). Bardzo bolało. Bałam się, gdyż wcześniej miałam z nim same kłopoty (po trzech tygodniach od założenia okazało się, że się nie przyjął i trzeba było go usunąć. Męczyłam się wtedy z bólem i 40 stopniową gorączką). Po dwóch latach odważyłam się i zdecydowałam, że zaryzykuję.Mam nadzieję, że tym razem się przyjmie i wszystko będzie dobrze.
Wczoraj w czasie operacji miałam mały wypadek. W trakcie zabiegu, lekarze musieli mnie na chwilkę wybudzić, ponieważ cewnik, który miał iść do PORTa poszedł gdzieś indziej. Słyszałam i czułam wtedy wszystko. Najgorsze było to, że nie mogłam powiedzieć, że nie śpię, ruszyć ręką czy nogą, ani otworzyć oczu. W końcu, po wielu staraniach, ruszyłam palcami i wtedy lekarze mnie uśpili. To było straszne. Nikomu nie życzę takich przeżyć. Mam nadzieję, że najgorsze już za mną. Teraz będzie już tylko lepiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz